Supermarket online Frisco.pl poleca: POLSKI FOLKLOR Hulaj Dusza (butelka bezzwrotna) 500 ml w atrakcyjnej cenie! Zamów zakupy przez Internet, dostarczymy je nawet tego samego dnia.
#hulajdusza #USA #kryminalneHej, kochani, zapraszam Was do przesłuchania nowego podcastu. Jeśli się podobało, to zachęcam do subskrypcji mojego ka
hulaj dusza; KOMENTARZE ~gosc # 2013-07-02. To słowo odzyskuje popularność . lubmil # 2021-05-20. Wypada wspomnieć że słowo to jest częścią słowa hulajnoga
Na miejscu serwowane jest śniadanie w formie bufetu. Na terenie obiektu Domki Hulaj Dusza znajduje się sprzęt do grillowania. Odległość ważnych miejsc od obiektu: Aquapark Jarosławiec – 26 km, Zamek Książąt Pomorskich – 5,6 km. Najbliższe lotnisko, Lotnisko Gdańsk-Rębiechowo, znajduje się 162 km od obiektu Domki Hulaj Dusza.
Weź udział we wszystkich zabawach weselnych. Punkty: 35. Porady. Podczas misji Hulaj dusza! wybierzesz się z Shani na wesele jej przyjaciółki, na którym będziesz mógł wziąć udział w dziesięciu różnych zabawach.
hulaj dusza! - Korpus Języka Polskiego PWN. Toggle navigation. Toggle navigation Słownik języka polskiego
. Odmrażanie gospodarki trwa, a wraz z nim pary młode wyruszyły w Polskę z zaproszeniami. Wizja wyjścia z dresów, spotkań z ludźmi i jedzenia poza domem brzmi niesamowicie kusząco, ale niesie ze sobą spore ryzyko chwili zapomnienia. Czy przejedzenie na weselu to realny problem i czy warto coś w tej sprawie zmienić? Jak poradzić sobie na widok suto zastawionego stołu, gdy akurat jesteś na diecie redukcyjnej? Już wyjaśniam i podaję 13 praktycznych rad, by nie dopuścić do zapomnienia. Czym jest przejedzenie? Trochę faktów na początek. Z fizjologicznego punktu widzenia nasz organizm rozróżnia dwa stany: głód i sytość. W idealnych warunkach zjedzenie posiłku jest odpowiedzią na uczucie głodu, a po nim pojawia się sytość, która stopniowo maleje i mamy pełne koło fizjologii odżywiania w najbardziej podstawowym wydaniu [1]. Świetnie, ale jak to się ma do sytuacji, kiedy zakończenie jednego posiłku jest według obsługi weselnej idealnym momentem do wydania kolejnego? Kto odporny na pokusy i po rosole oraz drugim daniu czeka już tylko na tort weselny? Tym osobom podziękujemy, raczej nie zrozumiecie naszego problemu. Większość z nas złapie się na piękne przekąski, zakąski i doprawi sobie posiłek kaloriami w płynie, które tego dnia szlachetnie nazywamy toastami. Żołądek pełen, piękna kreacja zaczyna uwierać, czasem coś się odbije, czasem zapiecze za mostkiem, a jeszcze kiedy indziej zamiast tańczyć macarenę, chciałoby się uciąć drzemę. To typowe objawy stanu, który nazywamy potocznie przejedzeniem. Z medycznej terminologii najbliżej sięga „uczucie pełności poposiłkowej” i jest stanem przejściowym. Czy przejedzenie jest groźne? „Tak się objadłam_em, że zaraz umrę” – powiedział każdy, kto choć raz był na obiedzie u babci. Ale czy to realne, żeby umrzeć z przejedzenia? Karty historii mówią, że tak. Ja niestety unikałam podręczników od historii bardziej niż ognia, więc dla chętnych polecam prześledzić życiorysy Mieszka II Otyłego (przypadek?) i Adolfa Fryderyka, króla Szwecji [2]. Co istotne dla tych postaci – łączy je śmierć po obfitym posiłku, jednak w obu przypadkach wynikała z komplikacji zdrowotnych. Trochę bliższa historia również przedstawia pojedyncze przypadki, które wymagają podróży do Las Vegas. Zaspakajając Waszą ciekawość, w Las Vegas wszystko jest możliwe, więc restauracja o nazwie „Heart Attack Grill” (ang. Heart attack – zawał) na nikim nie robi wrażenia. Oczy zaczynają otwierać się znacznie szerzej, gdy w opisie restauracji czytamy: hamburgerownia, która wzięła sobie za punkt honoru serwowanie dań bardzo bogatych w tłuszcz, cukier i cholesterol [3]. W menu dostępne jest danie „Octuple Bypass Burger” (tł. własne „ośmiokrotny bypass burger”), które za jedyne 24,02$ dostarcza około 8000 kilokalorii. Spożywanie połowy krowy w bułce na raz nie jest zdrowe, ale jednorazowo nie powinno przyczynić się do dramatu. Niestety, codzienna dieta przeciętnego Amerykanina nie jest na tyle różnorodna i zbilansowana, by dało się uniknąć tych kilku przypadków zgonów podczas wizyty we wspomnianej knajpie. Czy żołądek może pęknąć z przejedzenia na weselu? Odpowiedź NIE usłyszą wszystkie zdrowe osoby, niecierpiące na zaburzenia odżywiania i doświadczające momentów przejedzenia jedynie w przypadku takich wydarzeń jak niedzielne obiadki czy właśnie wesela. Zatrzymajmy się tutaj, ponieważ to większość z nas. Nasze żołądki (czyli żołądki osób dorosłych) mają zdolność rozciągania, jednak ich naturalna pojemność to 1-1,5l pokarmu i płynów. Po przekroczeniu tej granicy zaczynamy czuć dyskomfort w postaci nudności, wstrętu do jedzenia i zahamowania apetytu. Wówczas nie kuszą nawet największe smakołyki. Nie jest to jednak granica dla wszystkich. Odpowiedź TAK brzmi dla żołądka i osób chorych. Żołądek jest w stanie rozciągnąć się jeszcze kilkukrotnie, a raportowane przypadki jego pęknięcia mówią o wypełnieniu w objętości 4-5l. Skoro przy znacznie mniejszej objętości pojawiają się wyżej wspomniane objawy, to jak doszło do takich wypadków? Mówimy tutaj o przypadkach osób z zaburzeniami odpowiedzi ze strony organizmu. Chorzy z zespołem Pradera-Williego cierpią na niepohamowane uczucie głodu, a zaburzenia kompulsywnego objadania powodują ciągłe rozciąganie mięśni żołądka, co je osłabia i zaburza możliwości usuwania nadmiaru pokarmu poprzez wymioty [4]. Trzeba jednak głośno powiedzieć: w większości przypadków pęknięcie żołądka jest nierealne, ponieważ organizm obroni się i nadmiar pokarmu po prostu usunie. I po strachu. Dietetyk na weselu, czyli praktyczne rozwiązania na weselną dietę Daj sobie spokój z liczeniem kalorii – naprawdę, to nie jest dobry moment na przypominanie sobie dodawania w pamięci czy co gorsza, wpisywania dań do aplikacji. Na weselu masz się weselić i skupiać wzrok na młodej parze. Jeżeli chcesz coś liczyć, to policz kroki w sobie spokój tak w ogóle – czy od jednego dnia intuicyjnego jedzenia zaprzepaścisz działania poprzednich dni, tygodni, czy miesięcy? Jako dietetyk i psychodietetyk daję Ci dyspensę, idź i baw się dobrze, a podziękujesz mi posiłki czy przekąski – proponuję dwa scenariusze. W pierwszym, przeznaczonym dla osób o stalowych nerwach, jemy konkretne posiłki. Na start podany jest obiad, pomijasz kilka serii przekąsek i zasiadasz do stołu dopiero na kolejny posiłek, gdy czujesz głód. W drugim wracamy do rzeczywistości, czyli chcemy zjeść wszystko. Wprowadzamy jednak modyfikację: PRÓBUJEMY wszystkiego. Masz ochotę na rosół, to zjedz, ale mniejszą porcję. Chcesz spróbować dewolaja, karbinadle i schabowego? Próbuj, ale podziel się porcją z osobą towarzyszącą czy znajomymi. Wnoszą przekąski – próbuj, degustuj, nie musisz zjeść wszystkich porcji, które przewidziano dla Ciebie w dokładaj – serio, nie. Ja wiem, że coś może być tak smaczne, że żal przegapić tę przyjemność. Tylko czy druga porcja smakuje lepiej niż ta pierwsza? No właśnie – nie. Niskie są szanse, że najadając się tym specjałem, odpuścisz poszukiwanie chleb, ziemniaki i inne podstawy – to rada dla osób, które nie potrafią powiedzieć sobie „dość”, a nie mają już miejsca w żołądku. Nie zajmujcie tego 1-1,5l smakami, które Was nie zaskoczą. Próbuj dań, które rzadko pojawiają się na Twoim stole, a zostaw rosół, który nie dość, że jest co niedzielę, to jeszcze zawsze poza domem jest z nim coś nie są niekorzystne – spójrz na danie typu fastfood, kotleta w panierce, czy to co zostaje na patelni po smażeniu. Jaki kolor dominuje? Już się rozumiemy, prawda? Dania tłuste, smażone, mocno sycące i ciężkostrawne w dużej mierze będą miały właśnie taką barwę. Nie zrobią Ci wielkiej krzywdy, ale szybko nie opuszczą Twojego żołądka, a po co zajmować miejsce przeznaczone dla rarytasów?Jedz z talerza, nie półmisków – szybko się zgubisz, gdy zaczniesz sięgać po przekąski w biegu pomiędzy wygibasami na parkiecie. Usiądź, nałóż sobie na talerz to, na co masz ochotę i zjedź. Masz wtedy kontrolę nad ilością, jakością i tempem jedzenia. Co to za przyjemność z doświadczania smaków, gdy nawet nie kodujesz, co właśnie przykleja się do podniebienia?Zdradziecki alkohol – ja temu typowi już od dawna nie ufam. Nie dość, że robi zamieszanie w głowie, to jeszcze jest dosyć kaloryczny i po pewnym czasie powoduje spadek poziomu glukozy we krwi, a przez to wzmożony apetyt! Ciężko go lubić, ale jest nieodłącznym elementem takich wydarzeń. Dlatego, jeżeli się na niego decydujesz, to nie odmawiaj sobie jedzenia. Lepiej paść ze zmęczenia nad ranem niż z upojenia przed – to jeden z tych momentów, kiedy nie widzę podstaw, by ich sobie odmawiać. Zazwyczaj mowa tutaj o torcie weselnym. Niestety, często torty te muszą pięknie wyglądać i przez to posiadają mnóstwo bajerów po zewnętrznej stronie. Dla własnego dobrego samopoczucia możecie ominąć masę cukrową, centymetry kremów maślanych czy innych dodatków. Wiecie, i tak liczy się – czyli odwrotnie niż w przypadku ziemniaków i chleba. Woda powinna być codziennie i wesele nie jest żadnym wyjątkiem. Odpuść napoje gazowane, które tylko przyniosą Ci wzdęcia, a skup się na tym, co jest podstawą Twojego się – wesele to przecież wielogodzinny trening. Nie odmawiaj sobie bujania bioder z prawej do lewej i energicznych wymachów ramion, bo taki taniec potrafi spalić 0,06-0,1 kcal/kg masy ciała/min. To oznacza, że podczas 3 minutowego, skocznego utworu osoba o masie ciała 60kg może spalić nawet 18kcal [5]. Nie robi to wrażenia, ale po godzinie mamy już 360kcal. To już porządny trening, moi drodzy. Tym bardziej, woooda!Nie wychodź z domu z pustym żołądkiem – podstawowy błąd, który robimy. „Idę na wesele, tam się najem”. Nie, nie i jeszcze raz nie! Przecież od rana też musimy funkcjonować, a zostawianie całego dobowego zapotrzebowania energetycznego na wieczór nie ma żadnych racjonalnych podstaw. Regularne posiłki pozwolą pohamować się przed wilczym głodem i poczuciem winy po coś komfortowego – to mało żywieniowa kwestia, ale sprawa jest poważna. Zbyt ciasne ubrania, obcisłe paski na wysokości talii, gorsety czy krępujące wiązania powodują dodatkowy ucisk na ściany brzucha. Poza dyskomfortem może dojść do dolegliwości bólowych, zaparć, wymiotów lub nudności. Czy kilka centymetrów mniej w talii jest warte złego samopoczucia? A może podejść do tematu odwrotnie: skoro wiesz, że istnieje duża szansa na przejedzenie, to może warto zrobić miejsce pod swoją kreacją? Morał na koniec jest bardzo krótki: Wesela to jedna noc w życiu i nawet w przypadku skrajnego przejedzenia – raczej nie ostatnia. Po co jednak wspominać zawirowania żołądkowo-jelitowe, jak można wirować na parkiecie? Jedź z głową, odejdź od stołu i wesel się bez myślenia o kaloriach, bilansach i restrykcjach. Nadal nie wiesz jak sobie poradzić w takiej sytuacji? Zawsze możemy wspólnie wypracować scenariusz na tą czy inną okazję, po prostu wpadnij na konsultację o tutaj. [1] Fizjologia żywienia. PZWL, 2019 [2] [3] [4] Stevenson DA, Heinemann J, Angulo M, Butler MG, Loker J, Rupe N, Kendell P, Cassidy SB, Scheimann A. Gastric rupture and necrosis in Prader-Willi syndrome. J Pediatr Gastroenterol Nutr. 2007 Aug;45(2):272-4. doi: PMID: 17667731; PMCID: PMC3241991. [5] J. Gawęcki, 2010. Żywienie człowieka. Podstawy nauki o żywieniu. PWN, Warszawa. Rozdział: energia Dziękuję na dziś,
Dziś rano wspomniałem o ciekawym sygnale wygenerowanym w czerwcu przez S&P 500. Przyjrzyjmy się bliżej ścieżkom tego indeksu wokół 4 podobnych sygnałów wygenerowanych w okresie minionych 80 lat. Powered by widać po każdym z tych sygnałów za ok. 11 miesięcy, ok. 14 miesięcy i ok. 19 miesięcy S&P 500 był przynajmniej kilkanaście procent wyżej niż w momencie generowania takiego jak czerwcowy wartości S&P 500 uzyskana przez uśrednienie tych 4 ścieżek indeksu wokół sygnałów z przeszłości wygląda tak: Powered by po tych 4 sygnałach z okresu minionych 80 lat S&P 500 spadał poniżej poziomu odpowiadającego obecnemu najwcześniej po ponad 2 latach. I to tylko w 1 przypadku na 4. W pozostałych 3 nigdy później nie był niżej niż w momencie generowania takiego sygnału jak ostatni.
MIEJSCA NASZYCH SPOTKAŃ os. Wysokie 22, Kraków Budynek Wyższej Szkoły Zarządzania i Bankowości Proklamacja na Rynku Głównym w Krakowie. Wsparcie dla Kościoła Nr konta: PL51 1090 1665 0000 0001 3626 2859 Kościół Kierunek Jezus Tytuł dla celów odpisu podatkowego przy zeznaniu rocznym PIT: "Ofiara na cele religijne" SWIFT: WBKPPLPP REGON: 369917623
Przedostatni tydzień lipca upływa pod dyktando risk on. Porozumienie państw UE, plan kolejnego pakietu fiskalnego w USA, nadzieje związane z pracami nad szczepionkami na Covid-19 pompują pozytywny sentyment. Inwestorzy starają się odwracać wzrok od realnych zagrożeń, czyli chociażby niesłabnącej pandemii, przez którą wracają obostrzenia w niektórych krajach. Ostatnie dni to znów rosnące napięcie na linii USA-Chiny, a zbliżające się w Stanach wybory prezydenckie mogą być czynnikiem eskalującym ten leci z nami pilot?Jednak na początek rzućmy okiem na nasze podwórko. Przy tak ubogim kalendarzu makro, z jakim mamy do czynienia w ostatnich dniach, nie wypada pominąć dzisiejszej publikacji dotyczącej bezrobocia nad Wisłą. W czerwcu stopa bezrobocia liczona według metodologii GUS wyniosła 6,1%. Jest to symboliczny wzrost o 0,1% od majowego poziomu i lepszy o tę samą wartość wynik od prognozowanego przez analityków. Można to uznać za kolejny dowód na nie najgorszą sytuację polskiej gospodarki w obliczu koronakryzysu. Należy przy tym jednak pamiętać, że historycznie okres letni to z reguły lepsze wskaźniki zatrudnienia, ponieważ w tym czasie na rynku pojawia się więcej prac pewno warto będzie dziś w godzinach popołudniowych skierować swoją uwagę na ul. Wiejską w Warszawie. Prezes NBP Adam Glapiński będzie dziś prezentował przed Sejmem sprawozdanie z działalności podległej mu instytucji za 2019 rok oraz informował o krokach podejmowanych w związku z pandemią. Chociaż trudno oczekiwać, aby takie wystąpienie w szczególny sposób wpłynęło na rynki, to jednak nie sposób ignorować głosu szefa polskiego banku centralnego, którego na żywo nie słyszeliśmy już od kilku miesięcy, czyli początku epidemii w Polsce. Z komunikatów RPP czy też minutek z posiedzeń regulatora można powoli odnieść wrażenie, że Rada doskonale bawi się w swoim gronie, ale coraz mocniej odrywa się od rzeczywistości. Kiedy obecnie jesteśmy liderem inflacyjnym w Europie, to niektórzy członkowie tego gremium obawiają się nad Wisłą deflacji, a prognozy analityków NBP w tym zakresie nie znajdują odzwierciedlenia w przewidywaniach innych ekspertów. Może prezes Glapiński uchyli rąbka tajemnicy, skąd tak dobre nastroje w RPP i w wyczerpujący sposób wyjaśni decyzje o ścięciu stóp procentowych prawie do zera. Nadzieja umiera na korektę?Ostatnie dni to rajd ryzyka na wielu rynkach. Silnym fundamentem dobrych nastrojów było porozumienie państw UE ws. pakietu stymulacyjnego i budżetu Wspólnoty na następne 6 lat. Dodatkowo prawie codziennie kolejne firmy farmaceutyczne chwalą się postępami w pracach nad szczepionką na koronawirusa. W Stanach rozpoczynają się przymiarki do kolejnego programu pomocy fiskalnej. Jednak w czwartek powoli możemy dostrzec, że paliwo do pozytywnego sentymentu powoli się wypala, a nowych impulsów brakuje. Dlatego dzisiejszą sytuację na licznych aktywach można określić w pewnej mierze jako stagnację i wyczekiwanie na argumenty do kolejnych ruchów. Inwestorom coraz trudniej ignorować rosnące zagrożenia, z których najjaskrawszym jest ponownie rosnące napięcie na linii USA-Chiny. Amerykańska administracja nakazała zamknięcie chińskiego konsulatu w Houston, oskarżając tę placówkę o prowadzenie działań szpiegowskich i hakerskich. Świat obiegło nagranie, na którym pracownicy konsulatu palą liczne dokumenty, co tylko podsyca podejrzenia. Prezydent Donald Trump dolewa oliwy do ognia, mówiąc, że zamknięcia następnych ośrodków dyplomatycznych są „zawsze możliwe”. Państwo Środka odrzuca oskarżenia i grozi działaniami odwetowymi. W tej chwili za najbardziej prawdopodobne uznaje się zamknięcie amerykańskiej placówki w Chengdu, która zajmuje się sprawami Tybetu. Ta sytuacja jest jedną z wielu na długiej liście napięć między dwiema największymi gospodarkami świata (wystarczy wspomnieć o statusie Hongkongu czy pretensjach terytorialnych na Morzu Południowochińskim), które nie wróżą dobrze wychodzącej z kryzysu globalnej ekonomii. Chociaż praktycznie wszyscy eksperci nie wierzą, aby w tym momencie zagrożona była Pierwsza Faza umowy handlowej, to w roku wyborczym, z którym mamy do czynienia w USA, niczego nie można wykluczyć. Ostra retoryka w stosunku do Chin była jednym z motorów poprzedniej kampanii obecnego lokatora Białego Domu, więc czemu nie miałby znów grać tą kartą? Jeżeli do ryzyk dorzucimy wracające w niektórych państwach (np. USA, Hiszpania) obostrzenia związane z pandemią, to sielankowy rynkowy obraz mocno się rozmywa. Z rynkami jednak nie ma co się kłócić, trzeba je obserwować i wyciągać wnioski, ponieważ logika nie zawsze jest w tym przypadku argumenty cały czas ciążą dolarowi, który mimo pewnej aprecjacji w ostatnich godzinach, nie potrafi realnie powrócić do gry. Główna para walutowa świata EUR/USD znajduje się wciąż na najwyższych poziomach od prawie dwóch lat. Po godz. 14 jest w okolicach 1,157 $. Z rynkowego sentymentu bez skrupułów korzystają waluty koszyka EM, w tym polski złoty. Od tygodnia pokazuje on wyraźną chęć do umacniania się w stosunku do głównych walut, dzięki czemu kursy poszły w dół już o 7-10 groszy. Chociaż w tej chwili za scenariusz bazowy należałoby przyjąć korektę tego ruchu, to w ostatnich miesiącach rynki potrafiły już niejednokrotnie nas zadziwić. Po godz. 14 kurs euro wynosi 4,4137 zł, kurs dolara 3,8173 zł, kurs franka 4,1149, a kurs funta 4,8430 w dystrybuowanych przez serwis raportach, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autorów i nie mają charakteru rekomendacji autora lub serwisu do nabycia lub zbycia albo powstrzymania się od dokonania transakcji w odniesieniu do jakichkolwiek walut lub papierów wartościowych. Poglądy te jak i inne treści raportów nie stanowią „rekomendacji” lub „doradztwa” w rozumieniu ustawy z dnia 29 lipca 2005 o obrocie instrumentami finansowymi. Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte lub zaniechane na podstawie komentarza, raportu lub z wykorzystaniem wniosków w nim zawartych, ponosi serwisu są również właścicielem majątkowych praw autorskich do raportów. Zabronione jest kopiowanie, przedrukowywanie, udostępnianie osobom trzecim i rozpowszechnianie raportów w całości lub we fragmentach bez zgody autorów serwisu. Zgodę taką można uzyskać pisząc na adres kontakt@
Kilka dni temu nasza redakcja przeprowadziła wideokonferencję. Mieliśmy sygnały, że kierownictwo związku rozmawia z ministrami i uświadamia rząd jakie będą konsekwencje w przypadku zaniechania polowań. W resorcie środowiska i rolnictwa urzędnicy rozpoczęli pracę nad rozporządzeniem, które miało rozwiać podstawową wątpliwość – czy myśliwi mogą polować! W trakcie „burzliwej” dyskusji jeden z dziennikarzy przekonał cały zespól, aby nie publikować tej informacji, ponieważ „wywołamy wilka z lasu”. Jak widać udało się utrzymać w tajemnicy cały ten proces, ale teraz musimy odeprzeć atak antyłowieckich organizacji. Na myśliwych rzuciły się wszystkie media i nasi ulubieni aktywiści z różnych wegańskich koalicji. W czasie kwarantanny nudzili się przed komputerami i czytali nasze wpisy jak „odpoczywamy” na ambonach. Kierując się zwykłą zawiścią – sami przecież też mogą iść na spacer do lasu – próbowali udowodnić, że łamiemy prawo i mamy siedzieć w domu. Premier w pryma aprilis rozwiał ich wszystkie wątpliwości. Rząd uznał, że myśliwy – tak jak rolnik – ma swoje obowiązki i musi pilnować dzierżawionych obwodów. Czy związek naciskał na ministrów? Nie sadzę! Z punktu widzenia myśliwych bardzo chętnie posiedzimy w domach i popatrzymy jak urzędnicy szacują szkody, a Premier szuka tych kilku setek milionów na odszkodowania. Jestem pewien, że wielu łowców nie skorzysta z tego „specjalnego” uprawnienia, ale koła powinny wyznaczyć kolegów, którzy będą każdego dnia patrolować łowisko. Większość kół nie stać na niekontrolowany wzrost szkód łowieckich. Na profilu mojej ulubionej koalicji „Niech żyją” ukazał się felieton „Myśliwi w czasie pandemii koronawirusa. Hulaj dusza, piekła nie ma!”. Nieznany autor komentuje w nim „skandaliczne” rozporządzenie. Prawdopodobnie nasz były kolega – jak zwykle – próbuje infantylnie udowodnić, że myśliwi nie muszą polować. Jego zdaniem wczesną wiosną dziki nie powodują żadnych szkód, ponieważ nie jedzą oziminy. „Fachowiec”- który przestał polować dawno temu – zapomniał prawdopodobnie, że w kwietniu dziki „uwielbiają” przerzucać łąki. W moim kole miejscami widok jest przerażający i nic dziwnego, że rolnicy załamują ręce i piszą wnioski o odszkodowania. Specjalnie zadzwoniłem do łowczego – który szacuje – że same łąki będą nas kosztować około 10 tysięcy! Ale bardzo chętnie nie będziemy polować na dziki, jeśli koalicja „Niech żyją” zadeklaruje wpłatę darowizny, która pokryje tegoroczne szkody – kontakt przez portal WildMen. Czy myśliwi przenoszą koronawirus? Tak samo jak weganie! Czy polowanie sprzyja rozprzestrzenianiu pandemii? Nie! Wiosną polujemy indywidualnie! Wpisujemy się do książki: elektronicznie lub telefonicznie, więc argument naszego niepolującego kolegi jest chybiony! Czy odstawiając tusze do skupu mamy kontakt z innymi osobami? „Stary nemrodzie” teraz prawie każde koło ma własną chłodnię, a dzików nikt nie chce skupować! Widać, że wszystkie kontakty z kolegami uległy zerwaniu – jak zwykle strzelasz z kapiszonów! Przed nami bardzo trudny rok. Wiele kół będzie miało ogromne problemy finansowe. Już wiemy, że na wiosenne rogacze nie przyjadą komercyjni myśliwi, a niestety odwołują również jesienne rezerwacje! Wielu członków kół – z różnych powodów zawodowych i rodzinnych – nie może teraz polować, dlatego pozostali muszą zewrzeć szeregi i pilnować upraw oraz gonić kłusowników, którym wydaje się, że są teraz bezkarni!
hulaj dusza danie dnia